Od długiego czasu czuję się jak Fremenka - staram się chronić swoją wodę. Kiedy kolejna ulewa rozpryskuje się na parapetach, obmyślam kolejne kroki, by zmniejszyć potok wylewającej się na ulicę deszczówki. Po sąsiedzku ani dzielnie wygolony trawnik, ani kostka nie przyjmują już wody, mój mikroskopijny, pierwszy rów konturujący nadal daje radę. Magazynuję 2360 litrów deszczówki, nadmiar trafia do własnoręcznie nieprofesjonalnie wykonanych studzienek rozsączających i do powstających wałów (a właściwie z powodu ukształtowania terenu rowów) konturujących.

W kraju mamy nadal w niektórych regionach suszę rolniczą, dlaczego? Woda nie zatrzymuje się na polach, odwodnienia działają aż za dobrze, odprowadzają wodę do rzek i dalej. Z programu retencji dla gospodarstw rolnych skorzystało ponoć niewielu rolników.

W miastach, woda mknie po betonie do kanału.

Obserwuję i zastanawiam się nad hucznie ogłaszanym programem „Moja woda”. Czy skorzystałyby na nim spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, blokowiska, które są wyspami ciepła? Czy może właściciele domów jednorodzinnych, którzy wcześniej pokryli połacie działki granitową kostką i teraz zrobiliby oczka wodne? Jaki pozytywny wpływ miałyby te ostatnie na zatrzymywanie wody? Powstałyby bajorka, lepiej lub gorzej przemyślane, ale niewielu ich właścicieli pomyślałoby o tym co zrobić z nadmiarem wody wbrew sensowi retencji. A zmiany klimatu to będzie właśnie na zmianę – susza i nawalny deszcz.

Co najzabawniejsze jednak, wymiernych korzyści z programu nie będą mieć ani jedni, ani drudzy, ponieważ liczba dofinansowań to dwadzieścia tysięcy na Polskę, czyli osiem(!) na gminę w ciągu czterech lat. Dużo szumu, mało efektu.

Mieszkańcom miasta pozostaje rozpoczęcie własnoręcznego i wspieranego budżetem obywatelskim wielkiego odpieczętowywania ziemi. Nadszedł czas, by beton ozdabiany fontannami szybko odszedł w niepamięć. Niestety, nadal powstają niechlubne przykłady bezmyślności urbanistycznej zwanej rewitalizacją - takie jak częstochowski Stary Rynek.

Profesjonalne podsumowanie programu „Moja woda” w blogu dra Sebastiana Szklarka „Świat wody”

(LN Baci)